Jak jem?

Na facebookowym fanpage dostałam kilka pytań, dotyczących tego jakich zasad dotyczących odżywiania trzymam się na co dzień, stąd też pierwszy post, w którym nie uraczę Was żadnym przepisem.



Może zacznę od tego, że aktualnie jestem na redukcji (rotacja węglowodanami), do tego ćwiczę 6x w tygodniu, dlatego też sporą wagę przykładam do tego co, jak i kiedy jem - jak to się mówi, kaloryfer robi się w kuchni i efekt naszej pracy jest w 70% zależny od diety. Chociaż nie lubię tego nazywać dietą, bo dieta zazwyczaj kiedyś się kończy. Trzeba na stałe zaszczepić w sobie zdrowe nawyki tak, aby zamieniły się w stały tryb życia. Nie oznacza to, że nie pozwalam sobie na żadne wybryki - od czasu do czasu pojawia się tzw. cheat meal, na temat którego powstanie już osobny post, więc nie będę się zbytnio rozprawiać na ten temat. Tak więc tutaj kilka głównych zasad, którymi się kieruję:

  • Jem regularnie, 5 posiłków dziennie. Wiem, wiem, stara gadka, ale regularne jedzenie jest kluczem do sukcesu, ponieważ dzięki temu napędzamy tempo metabolizmu. Przykładowo, kiedy jemy 2 razy dziennie, organizm te długie przerwy pomiędzy posiłkami odbiera jako "okres głodu" i "ze strachu" spowalnia przemianę materii - nie spalamy wtedy kalorii tylko je oszczędzamy. Mój pierwszy posiłek jem w ciągu pół godziny po przebudzeniu, a ostatni około 2/3h przed snem. Przerwy pomiędzy posiłkami wynoszą około 3h.
  • Organizacja - bez tego nie da rady. Często bywa tak, że kiedy wychodzę na uczelnię/gdziekolwiek, pędzę z dwoma torbami - jedną, w której trzymam swoje pierdoły i drugą z żarciem. Przed wyjściem lub poprzedniego dnia przygotowuję sobie lunchboxy z zaplanowanymi posiłkami, aby jakimś cudem z głodu nie skończyć w sklepie, w którym i tak średnio mam co kupić, trzymając się swoich postanowień. 
  • Duuużo wody - podstawa. U mnie około 3l dziennie. Oprócz tego zielona herbata, czasami sok. Ale SOK, nie napój. Odstawiłam wszelkiego rodzaju napoje gazowane, nektary, które są dosładzane kilogramami cukru, a na etykietkach mają niemal tablicę Mendelejewa.
  • Z racji diety redukcyjnej staram trzymać się mojego wyliczonego zapotrzebowania kalorycznego, uwzględniając odpowiednie makro (BTW). 
  • Unikam węglowodanów na kolację.
  • Całkowicie wykluczyłam cukier, również we wszelkiego rodzaju produktach - przed zakupem czegokolwiek sprawdzam etykietkę. Jeżeli gdzieś odnajdę cukier, produkt jest u mnie spalony. :) Polecam słodziki typu stewia, czy erytrol.
  • Staram się wykluczyć także wszelkiego rodzaju produkty przetworzone i spożywać tylko tzw. czyste jedzenie - produkty nieprzetworzone, nierafinowane, nienapakowane jakąkolwiek chemią. Bez żadnych ukrytych cukrów, sztucznych substancji słodzących, glutaminianu sodu. Są to produkty w jak najbardziej naturalnej formie, najbardziej pełnowartościowe. 
  • Nie jem również pieczywa, a co za tym idzie - białej mąki. Jest ona rafinowana, a co się z tym wiąże pozbawiona witamin i składników mineralnych, zawiera również bardzo dużo skrobii. Jest źródłem pustych kalorii i nie dostarcza niczego wartościowego naszemu organizmowi, nie wspominając już o tym, że ma bardzo wysoki indeks glikemiczny. Teraz bardzo ciężko jest dostać dobre jakościowo pieczywo. Większość bułek i chlebów sprzedawanych w supermarketach a nawet normalnych piekarniach jest barwiona karmelem, aby sprawiać wrażenie ciemnych, zdrowych. Na dodatek nie łudźcie się, że w supermarkecie znajdziecie jakiekolwiek względnie dobre pieczywo - wszystko robione jest z mrożonek, pieczonych na miejscu, dlatego możemy tam dostać "świeże bułeczki prosto z pieca". 
  • Nie spożywam mleka krowiego, ze względu na obecność kazeiny. Aby strawić kazeinę potrzebna jest nam podpuszczka (enzym), a organizm dorosłego człowieka tego enzymu nie produkuje, dlatego mleko zalicza się do produktów ciężkostrawnych. 
  • Ograniczam spożycie soli kuchennej do minimum, aby zapobiec nadmiarowi sodu w organizmie. 
  • Precz smażeniu na głębokim tłuszczu. Warto również zadbać o jakoś waszego oleju - ja używam oliwy z oliwek i oleju kokosowego, ale są to tak czy siak na prawdę znikome ilości. Ostatnią oliwę kupiłam we wrześniu, i wciąż mam ponad połowę. Wiadomo, organizm potrzebuje swojej dawki tłuszczów, ale istnieje wiele lepszych źródeł, z których możemy korzystać (o tym za chwilę). Polecam również olej w sprayu i pieczenie w opiekaczu/grillu elektrycznym.

Podstawowe produkty, które spożywam:

Węglowodany:
- płatki owsiane
- otręby żytnie/owsiane
- kasza jaglana, płatki jaglane
- wafle ryżowe
- ryż
- makaron pełnoziarnisty
- owoce (o jak najmniejszej zawartości fruktozy)
- warzywa (dużo roślin strączkowych)

Białko:
- chude mięso, głównie drób
- ryby
- jajka
- twaróg
- odżywka białkowa

Tłuszcze:
- orzechy/masło orzechowe
- ziarenka, np. słonecznik, czy siemię lniane
- oliwa z oliwek, olej kokosowy
- ryby


2 komentarze:

  1. Naprawdę świetny blog! I nie chodzi tu o zareklamowanie się i puste pisanie głupich koemantarzy. Naprawdę mi się podoba jego tematyka, a szczególnie, że ostatnio też interesuję się zdrowym odżywianiem, a tutaj będę miała taką małą ściągę ;) Bardzo podobają mi się przepisy na zdrowe dania i twoje rady oraz opisy, jak wygląda Twój tydzień i przykłady produktów zawierających dane składniki odżywcze.
    Można tu znaleźć dużo informacji i uważam, że ten blog to będzie prawdziwa kopalnia wiedzy, rad i motywacji ;)
    Zostaję na dłużej, na pewno codziennie będę zaglądać!

    indivv.blogspot.com (KLIK)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko tak wspaniale i smacznie wygląda <3 przepis na nutellę wypróbuję na pewno :D
    Zapraszam do mnie:www.myfithappylife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń