Szybkie, kruche ciastka dla zabieganych





Wczorajszy dzień nie odbiegał jakoś specjalnie od reszty. Praca, nauka, siłownia, szykowanie pudełek. Po powrocie z treningu miałam straaaszną ochotę na coś słodkiego. Niestety energia była już na minusie i najchętniej położyłabym się plackiem na łóżko, z racji tego, że wstałam o 5 rano.
Wkroczyłam do kuchni i praktycznie z niczego, w 5 minut (+czas pieczenia) wyczarowałam kruche ciastka. Nie dość, że wyszły tak dobre, że przewiduję pojawianie się ich w moim jadłospisie przynajmniej raz na dwa dni w najbliższym czasie, to jeszcze udało mi się idealnie wpasować je w moje makro.
Nie owijam już w bawełnę, łapcie przepis!









Runmageddon

Nie jestem wielkim pasjonatem biegania. Nie chodzi o to, że nie daję rady - bardziej o to, że najzwyczajniej w świecie się nudzę. Po 5km nawet ze słuchawkami w uszach mam ochotę wrócić do domu, bo czas dłuży mi się niemiłosiernie. Może nie potrafię się tym "delektować", ale tak już po prostu jest. Kiedy jestem w nowym miejscu jestem w stanie wyjść pobiegać z przyjemnością, ale to tylko ze względu na inne otoczenie. Stare przebiegane trasy wokół mojego mieszkania już dawno mi się znudziły.
Chyba właśnie dlatego w głowie zapaliła mi się zielona lampka, kiedy usłyszałam, że w Poznaniu za kilka miesięcy odbędzie się Runmageddon. Kusiło mnie to bardzo, ale szczerze mówiąc byłam przerażona. Może nie samym dystansem, w tamtym okresie biegałam "for fun" jakieś 5/6km, ale przeszkodami. Przeglądając opisy przeszkód szczęka opadała mi do ziemi, a w głowie pojawiał się obraz mojej śmiesznej osoby, strzelającej 30 burpeesów przed większością z nich (30 burpeesów to kara za niepokonanie danej przeszkody). Często próbowałam się przekonać, żeby faktycznie wziąć w tym udział, ale pokonanie całej trasy wydawało mi się nierealne. Stwierdzenia znajomych i rodziny, że chyba oszalałam wcale nie pomagały. :)
Klamka zapadła, kiedy w skrzynce pojawiła się wiadomość od organizatorów poznańskiej edycji Runmageddonu, zachęcająca do startu. "To musi być znak!", pomyślałam. Nie no, wcale tak nie pomyślałam, ale decyzja stała się wtedy dla mnie nagle formalnością. Sęk w tym, że w tego rodzaju biegach najlepiej startować drużynowo. Tylko skąd ja wezmę takich śmiałków? Z łatwością znalazłam tylko jednego. Justyny (owsiana.pl) dwa razy nie musiałam prosić. Czułam, że raczej nie znajdziemy innego odważniaka, ale myśl, że nie pobiegnę w pojedynkę jakoś mi wystarczyła.
Plany dotyczące przygotowań były ambitne - treningi siłowe i bieganie 4x w tygodniu. To pierwsze przyszło dosyć łatwo, niestety z drugim było trochę gorzej. Bieg miał się odbyć w listopadzie, więc faktem było, że będzie wtedy zimno. Temperatura na dworze malała - im bliżej startu, tym Ada mniej biegała. No trudno, życie. Nie było opcji wyciągnąć mnie wtedy z domu częściej niż raz w tygodniu. Jestem strasznym zmarźluchem i najzwyczajniej nie miałam z tego żadnej przyjemności, a ja bardzo nie lubię robić czegoś wbrew sobie. Raz w tygodniu musiało wystarczyć. :)


Tortilla od A do Z



Jeszcze jakiś czas temu mając ochotę na domową tortillę, leciałam do biedronki i kupowałam paczkowane placki, do których wkładałam co tylko chciałam. Wydawały mi się smaczne, dopóki nie zjadłam takiego domowej roboty. Gumowy, biedronkowy flak nijak się ma do własnoręcznie wyczarowanego placucha. No nie wspominając już o składzie - tak jak z wszystkim, co zrobimy sami, nie musimy się martwić o to, że jemy jakieś pysznie ukryte świństwo. Oprócz przepisu na placek dam Wam również recepturę na mega prosty, pyszny sos pomidorowy, którego używam też do pizzy. Do swojej tortilli dzisiaj wrzuciłam same klasyki - mieszankę sałat, czerwoną cebulę, pomidora, ogórka i kurczaka, przygotowanego bez tłuszczu. No i oczywiście sos. Zaraz znajdą się pewnie hejterzy, którzy zjedzą mnie za połączenie ogórka z pomidorem, bo przecież "to niezdrowe". To nie jest niezdrowe, po prostu nie skorzystam z witaminy C w nich zawartej. A krzywda mi się przez to nie stanie, bo jem tak różne rzeczy, że żadnej z witamin mi nie zabraknie. Lubię połączenie pomidora z ogórkiem i tyle. :)

Kruche ciasteczka z masłem orzechowym

Robiłam wiele fit ciastek. Wychodziły dobre, mam kilka przepisów, z których na prawdę często korzystam, ale... takie fit ciastka mają to do siebie, że zazwyczaj są dosyć miękkie. Nie mówię, że to źle, ale założenie zdrowych słodyczy jest takie, że mają nam zastępować pełne cukru sklepowe przysmaki. No a te zazwyczaj są kruche i mega chrupkie. Gdyby porównać takiego pieguska do fit ciastek owsianych, jedyne co je łączy to fakt, że są okrągłe. Długo zajęło mi zrobienie ciastek, które przebijają kupne. Ale udało się. Jeżeli lubisz masło orzechowe i słodycze (a kto nie lubi?), to ten przepis jest stworzony dla Ciebie. Tylko pamiętaj o jednej zasadzie, o której wiele osób często zapomina - to, że coś jest zdrowe, nie znaczy, że można wpierniczać to "do porzygu". Takie ciastka tak czy siak są dosyć kaloryczne (głównie węglowodany i tłuszcze), więc musimy pamiętać o umiarze. Chociaż w tym przypadku, będzie to dosyć ciężkie... Uwierzcie mi na słowo, bo przed chwilą sama odbyłam wewnętrzną walkę sama z sobą, żeby nie zjeść całego słoiczka na raz.
Nie podam Wam makro, bo nie ma to tutaj sensu. Większość z Was pewnie użyje miodu, ze względu na brak stewii (kaloryczność automatycznie znacznie wzrasta), no i każdemu wyjdzie inna wielkość/kształt, więc ciężko określić na ile sztuk to obliczać.

Masło orzechowe na studencką kieszeń

Kiedy raz spróbuje się masła orzechowego, nie ma już odwrotu. Pyszny, aksamitny krem, który nagle okazuje się pasować do wszystkiego, a najbardziej do wielkiej łyżki, która po wsunięciu się do słoika w mgnieniu oka ląduje w buzi. Brzmi znajomo? Masło orzechowe niczym lekarstwo na wszystko, oprócz naszego portfela. Niestety dobre jakościowo masło orzechowe jest dosyć drogie - przykładowo, primavika, 350g kosztuje około 13zł, co daje nam ponad 37zł za 1kg masła. Dla porównania, 1kg fistaszków kosztuje 10zł. Wiadomo, trochę odchodzi nam ze skorupek (około 250g), więc z 1kg fistaszków zostaje gdzieś 750g orzeszków. Idąc tym tropem, za 1kg orzeszków już obranych (jakieś 1,3kg fistaszków) płacimy 13zł. Dlaczego więc nie zrobić własnego masła?
Nie dość, że zapłacimy 3 razy (!!!) mniej, to możemy być pewni tego, co mamy w środku. Nie natrafimy wtedy na tłuszcz palmowy, czy cukier trzcinowy, który trafia się w sklepowych słoiczkach. Na początku byłam zbyt leniwa, żeby zabrać się za własną produkcję, ale kiedy trochę się rozhulałam i używałam masła coraz bardziej pomysłowo, to mój portfel zaczął to dosyć mocno odczuwać i trzeba było to spożycie trochę ograniczyć. Ale halo? Ograniczyć masło orzechowe? NIBY JAK? Tak jak już mówiłam, po pierwszym spróbowaniu nie ma już odwrotu, a nałóg idzie tylko do przodu. :)

Czekoladowe muffiny z czerwonej fasoli - podejście drugie



Pamiętacie przepis na muffiny z czerwonej fasoli? Jeden z moich ulubionych, jeżeli chodzi o zdrowe słodycze. Generalnie babeczki wychodziły pyszne, ale nie były idealne, a przepis nie był niezawodny, bo zdarzały się osoby, którym wyszły nie do końca takie jak powinny. Z racji tego, że jestem perfekcjonistką, od czasu opublikowania tamtego posta zrobiłam je jeszcze pierdylion razy. Zmieniałam proporcje, kombinowałam na wszystkie sposoby, aż w końcu doszłam do momentu, gdzie babeczkom niczego już nie brakowało. W tym przypadku sprawdza się idea prostoty - bo przepis jest po prostu bardzo uproszczony. :)

Z podanych proporcji wyszło mi 12 babeczek.
Makro jednej:
kcal: 44
B: 3,65
T: 2,8
W: 1,4



Pole dance

Spróbowanie swoich sił w pole dance było jedną z pozycji, znajdujących się w czołówce listy rzeczy, których chciałabym w życiu spróbować. Dzisiaj wraz z moją kumpelą (klik) miałam okazję pierwszy raz zabawić się na rurce i powiem Wam, że było super. Nie, nie super. Było zajebiście.
Odwiedziłyśmy studio POLESPOT w Poznaniu. Oprócz pole dance możecie wybrać się też na twerk albo stretching. Pierwsze zajęcia kosztują jedynie 25zł (jedynie, ale tylko relatywnie do obowiązujących cen za takie zajęcia).

Oglądając zdjęcia zalecam nie patrzeć na moją twarz i przymknąć oko na to, że nie są ostre - to najlepsze co mogłyśmy wyczarować w kilka minut :D