Czekoladowe muffiny z czerwonej fasoli

Ci, którzy mnie znają nie będą zaskoczeni, że pierwszy przepis jaki tu zamieszczę to ten na babeczki z czerwonej fasoli. Jakkolwiek by to nie brzmiało, są na prawdę przepyszne. U mnie w kuchni pojawiają się co najmniej raz w tygodniu. Idealne na śniadanie lub przekąskę, kiedy mamy ochotę na coś słodkiego i bardzo proste w wykonaniu. Plusem całego wypieku jest fakt, że nie zawierają one ani trochę mąki, ponieważ zastępuje ją właśnie fasola. Z tych proporcji wychodzi mi jakieś 12 babeczek w standardowych, silikonowych foremkach.

Makro jednej babeczki: (bez dosładzania, bo zależy to od słodzika, który wybierzecie):
kcal: 63
W: 5,5
B: 5,34
T: 1,81



Składniki:
- 1 puszka czerwonej fasoli konserwowej
- 2 jajka
- 1 mały jogurt naturalny
- 6 łyżeczek gorzkiego kakao
- stewia/ksylitol/3 łyżki miodu
- pół łyżeczki aromatu waniliowego
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- opcjonalnie niecałe pół łyżeczki cynamonu/przyprawy korzennej

Wykonanie:
Białka jaj ubijamy na sztywną pianę. Fasolę odcedzamy, zalewamy jogurtem naturalnym i blendujemy na jednolitą masę. Dodajemy żółtka, kakao, słodzik, proszek do pieczenia, aromat i cynamon - miksujemy. Na koniec stopniowo przekładamy ubite białko do powstałej masy i łączymy, delikatnie mieszając łyżką.
Ciasto przekładamy do foremek (polecam silikonowe - po wystygnięciu babeczki ładnie "odchodzą", nie stanie się tak, kiedy upieczemy je w papilotkach, bo ciasto jest za mało tłuste) i pieczemy około 50 minut w 175 stopniach.



4 komentarze:

  1. babeczki z czerwonej fasoli brzmią hmm.. dziwnie i zaskakująco :D jestem ciekawa, może spróbuję zrobić takie w domu.
    _____________________
    obserwuję i zapraszam!
    www.tufafin.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem bardzo ciekawa, jak one smakują. Jestem pewna, że jutro pojawią się na moim stole.
    Czekam na następne przepisy, o "dziwnych"(o których prawie nikt by nie pomyślał) składnikach.
    Pozdrawiam xx

    Przy okazji zapraszam do poczytania historii pewnej dziewczyny..
    http://cut-from-the-fate.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet nie wyobrażasz sobie jak ja w tej chwili żałuję, że nie mam piekarnika...bo już bym leciała je zrobić - w końcu czerwoną fasolę mam :D
    Poczekam i sprawię mojej również fit (na Nowy Rok- ciekawe jak długo) połówce.

    pozdrawiam - również blogująca koleżanka Sylwii ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapisałam i jestem pewna , ze pójdą jako pierwsze do piekarnika :D

    OdpowiedzUsuń